pięćdziesięciu sprawiedliwych
znajdzie się?
kto znajdzie?
znajdziesz mnie
ocalisz miasto syczące od rozdwojonych języków
ocal tych co przyzwyczajeni do wygód
już nie odróżniają lewej ręki od prawej
mieszając pojęcia dobra i myśli nieprawej
czy znajdziesz chociaż dziesięciu sprawiedliwych
gotowych dobro kochać mimo tendencji niedochodowych?
najpierw potrzeba nam zatroskanego ojca, Abrahama
co nie godzi się na bylejakość i szuka Bożego Prawa

niech święte pragnienia
ten żar palący odmienia
co w Samarytance budzi niepokój pytania
o kult Pana
co to jest <<oddawać cześć w Duch i Prawdzie>>?
rozmawiają – szukając odpowiedzi od ciszy nocy do spowiedzi z rana
razem z tobą, kobietą otuloną w znaki zapytania
uczymy się czytać znaki czasu
nie dyskutujemy z rzeczywistością
poznajemy ją – z miłością, czasem złością
staramy się ratować swoje dusze i ciała
potrzebujemy syna Abrahama
co o nas się postara
Jemu się zawierzam – z optymizmem co do Bożej łaski
i realizmem co do ludzkiej słabości
teraz jest czas świętych pragnień
teraz jest czas błogosławionego owocowania

Koźla 15.03.2020 ks. Andrzej Hładki

dobrze, że tu jesteśmy
czy dobrze, tam gdzie nas nie ma
onieśmieleni życiem
tym co ono nam da
jak rosą poranną roszącą oddech w powietrzu
tracąc dech z przejęcia sobą
jeszcze Cię nie widzę i nie wiem jak ucieszyć się Tobą
radość mylona z wesołym figlem błazna
zanika jak kwiat dobroci gdy jego istota zmarzła
od zimnych spojrzeń zapatrzonych w siebie
zalęknionych o notowania na giełdzie bredzeń
licytują się w posiadaniu
tego czego i tak na wieki nie mają

nowe mieszkania z nami wciąż starymi
błyszczą nowoczesną myślą i markową etykietą
jak my się tam z pomysłami zmieścimy
gdy schematy wykute, skostniałe, ze stereotypami starymi
religia to nie oczyszczanie przez formatowanie
nie odświeżanie, czy kosmetyczne pudrowanie
lecz to łączenie Tego co w niebie z ziemskimi
to bliskość spotkania Człowieka z braćmi przemienionymi
komunia Boga z dziećmi swoimi umiłowanymi
gdzie nasłuchuje się szeptu obecności
nie szukając na każdym kroku podłości
zajmuj się dobrem – Dobry zajmie się tobą
skończ z obmową – pogonią za brudną mową
zobaczysz chwałę Bożą, gdy popatrzysz

Zielona Góra 04.03.2020 ks. Andrzej Hładki

w Kościele coraz mniej ludzi
coraz więcej papierów
pokusa, która zapał studzi
by formalnie zadowolić wielu

przemijają z wiatrem historii
podnoszący głowy, zadzierający nosy – grający bohaterów
reformatorzy w uścisku humanizmu jak histerii
wymazać chcą Imię BOGA bijąc czoła ku materii

chleba żądają – jednocześnie o Chleb się potykając
powszedniego dnia – Pan ci z miłości łaski da
słowem stworzeni – Słowem i Chlebem karmieni

rozpaczą o swoim zbawieniu – życiem mniej niż śmiercią zdziwieni
rzucać chcą kamieniami – lecą w otchłań zasypani pytaniami
zaciekawieni aniołami – kiedy zechcą być poprowadzeni

smutni komentatorzy innych – nigdy nie zadziwieni
patrzą na życie z góry – w depresji niskimi ocenami
wystawieni na widok – na wybiegu sami sobie pozostawieni

na pustyni ziarenek pośpiechu
można znaleźć cień zielonego drzewa nadziei
zamkniemy oczy zegarkom
by nas nie poganiały

bądź odważny w miłości
zacięty w walce – bez złości
prosząc o dar mądrości
byś doświadczył pełni szczęśliwości

Zielona Góra 26.02.2020 ks. Andrzej Hładki

deszczu zmywającego smutek w powietrzu
co nawadnia pragnienia z miłości odwodnienia
wzrastamy w gąszczu niedomówień
by mądrość odróżniać od głupoty przez cnoty słuchającej roztropności
czym cię zachwycić w codzienności
w której liczy się pieniądz, zysk, tytuły próżności
nie ceni się cennej miłości
gdy po swojemu wiesz czym ona jest w normalności
kochając inne rzeczy zamiast ciebie
przeminiesz wraz z rdzą sypiących się wyprzedanych pozostałości

lubisz komentować innych
diagnozować wczoraj i jutro
nie potrafiąc mądrze korzystać z teraźniejszości
najlepszym komentarzem będzie
sąd miłości, który usłyszymy
tylko, czy zdążę pozostawić
za sobą intrygi i złości?

wyrusza jak słońce tęskniące do zachodu
z uśmiechem wschodu namalowanym na tęczy
mieniącej się obietnicami – siedmioma dniami
kontynentami różnorodności
Kościołami opisanymi apokaliptycznymi objawieniami
załamaniem światła kolorami
w pokorze odkrywających Miłość
przeciw dumie i pyszałkowatości zakochanych w samych sobie
ono wschodzi nad złymi i dobrymi
mam świadomość, że ja i ty jesteśmy nimi
dopóki świeci słońce miłości i nie zachodzi w sprawiedliwości
moja noc jak dzień może być w światłości

Zielona Góra 19/20.02.2020 ks. Andrzej Hładki

zasady tak proste jak słońce na wiosnę
tajemnicze jak odwieczne myśli – ciche ale i podniosłe
głębokie zdziwieniem
pytane o przemyślenie
co zostanie zatrzymane
i do szpiku istoty zmienia
do refleksji milczenia
co nie jest biernym patrzeniem
lecz w sercu uspokojeniem
namysłem nad sensem
i odważnym tęsknieniem
stąpając po ziemi
lecz do niej nie przyczepieni
odkrywać najtrudniej szczyty uniesienia
i doliny smutku, zwątpienia
w sobie samym
by nie być tak zbyt pewnym siebie
a ufnym Ciebie – chodzące Dobro – na ziemi i w niebie

Widzący słucha Mówiącego
słuchający - przyjdź ufnie do Niego

sprawiedliwym mogę być niesprawiedliwie
sądząc drugiego według zasad serca Kainowego
usprawiedliwionym jestem nie dzięki sobie
dzięki składam, Boże, Tobie

(ks. Andrzej Hładki – Zielona Góra 12.02.2020 r.)

uzbrojeni w anielską cierpliwość
na spotkanie – gotowi na uszczypliwość
smakować smakiem smaczną smakowitość
z wyraźną szczyptą soli
używać chcemy wszystkiego do woli
złościć się możemy na złości
które zabierają nam codzienne radości
nie codzienna radość jest kresem
kto chce tylko korzystać – przepadnie z kretesem

do filozofii z logiką przypadków
odmienianych przez giełdę spadków
dokłada człowiek zadowolony
czasami
tylko z siebie
teorię o wielkiej niesprawiedliwości
jeśli coś lub ktoś sprzeciwi się jego niepoznawalnej mądrości
która obok nagiej prawdy
leżała cała skalana
spowita w półprawdy
bełkot błazna i skończonego bałwana
kto chce siebie stawiać za przykład
żyjąc nieprzykładnie
depcząc świętości i gasząc światło
- nawet takie słabe – na dnie
ten godzien miana jest bałwana
co chce aby go uczczono
i jego iluzjom ze czcią służono

wróć do Światła Przedwiecznego
do Boga żywych – Żyjącego
co blaskiem swej leczącej jasności
wyleczy ciebie i mnie – z najciemniejszej płytkości
policz sobie – policzyć mogę
dni, lata, dekady poświęcone na pustoty
i zabawy w zabawę życiem w życie
złap mnie nad ciemną przepaścią póki jestem zajęty byciem
w labiryncie kropel łez wzruszeń, bólu, bezsilności
znajdź mnie – pozwól uwierzyć w miłość Miłości

(ks. Andrzej Hładki – Koźla 08.02.2020 r.)

tak po prostu
bez uścisku roszczeń mierzących
milimetry wzrostu wierzących
tak po prostu - chwila za chwilą
sama z siebie gotowa
by mówić dotykiem czułej troski o niebie
sama z siebie – bo od Ciebie
tak delikatnie bez manifestacji
cicho zapewniona o Żyjącym
który chce nas mieć w raju u siebie
tak zwyczajnie otarta z potu strachu
pracą drżącymi rękami
trzymasz mnie mocno
bym nie dołączyła do tych, którzy są zbiegami

nie nakazujesz modlić się dniami i nocami
lecz kochać modlitwą z czynami
bez licytacji, egzaltacji
bez frustracji na tych, którzy wolą być obserwatorami

pozwalasz mi iść
zatrzymując się przed spoczynkiem
nad rozbieganymi myślami
co szukają odpowiedzi na pytania
rzucane tysiącami
JESTEŚ odpowiedzią
- ofiarowana wdzięczności
pozwól mi być z Tobą w jedności

(ks. Andrzej Hładki – Koźla 01.02.2020 r. na Ofiarowanie Pańskie)

krótsze kazanie
to czas na dłuższe debatowanie?
zapętlił się człowiek
uwikłany w ciemne sprawy Złego
po łokcie w grzechu zbrukany
bez ciszy w sercu
wystawiony na słońce
będziesz sechł z tęsknoty
nawet gdy wszystko będzie obfitujące
jeśli nie zasłuchasz się
w głos wołającego
z mroków grzechu wyzwalającego
to łatwo będziesz brudnymi rękoma
chciał na swój obraz zmienić świętego
nawróć się do Boga
do Światłości ze Światłości
Słońca wschodzącego
wtedy nie będziesz najpierw reformował Kościoła
lecz zaczniesz od siebie samego
Panie uzdrów mą duszę
od nadmiernego pośpiechu w sprawach ważnych
daj mi odkrywać, że krótsze kazanie
może być czasem
na pobożne w milczeniu serca słuchanie

(ks. Andrzej Hładki – Koźla 25.01.2020 r.)

dokąd idziesz? zapytał człowieka duch
tego bezdusznie rzucającego: <<nie wiem>>
jak możesz iść gdy ani ty nie wiesz
ani Bogu powiedzieć nie chcesz
czy wiesz jak dobrze iść by dojść do celu
gdy oczy poszarzałe od nieobecnych łez
błądzą samotnie nie wiedząc czemu
jak ty masz, tak ma wielu
mówiących o szczęściu
nieszczęśliwie głową tłuczący w mur problemu
tym kim – a i są twierdzący – czym jesteś
dziś w tym pędzie nieustającym
by mieć więcej – oby nie problemów

zahipnotyzowany stoi ten
kto boi pytać się Boga o cel
jak żyć i jak spokojny mieć sen
w zgodzie żyjąc ze stwórczym Słowem
jeśli nie znasz Dekalogu – dziesięciu dobrych słów
uduchowionych ośmioma z góry błogosławieństw
to sam zajmiesz miejsce, które zajmuje Bóg
i dyktować będziesz innym swój słowotok mów
gdy odrzucasz Boga jako Życie
energia i kilka pięknych idei
nie da ci życia błogosławionego w nadziei

ks. Andrzej Hładki – Zielona Góra 2020-01-15

zrobiło się miło
podniośle
uroczyście
gdy powitano wiwatami Gości
szybko się okazało, że inaczej zaplanowano
gdy Wszechmocny chciał stać się malusieńkim
w drobinie wiatru skrywając
gotowe do pomocy – do ukrzyżowania dłonie
tej chwili poszukujący
zbliżając się do granic nocy ciemnej
co chce być rozjaśniona
tym ogniem co odwiecznie płonie
opisywać można tęsknoty za niebem
w którym chciałbym spotkać ciebie
nie będzie jednak podniośle
ani pompatycznie po słowie
przypomnij sobie płacz uciszony oczekiwaniem
gdy jako dziecko
wszyscy czekali na nasze
uratowanie
z Chrystusem pogrzebanie
i zmartwychwstanie
w chwili chrztu, który był dla nas święty
dziś pamiętamy kim się staliśmy
czy wciąż liczymy otrzymane i stracone prezenty?
niebo cieszyło się z aniołami
ze świętymi patronami
chrzestnymi, rodzicami podarowanymi
chwilą życia na ziemi
ile zostało z radości bycia dzieckiem Boga
a ile narzekań na Niebo w jaskini cieni?
dobrze jest czerpać życie pełnymi garściami
ze źródła bijącego mocą
nie z kompostownika cuchnącego złością
wróć do źródła nie tylko ozdobnego
lecz wewnętrznie Duchem posolonego
póki jeszcze słuchasz wiatru spoczywającego tęsknotą
nie tylko licz na siebie
nawet gdy wzmacniasz się treningami
kropla z chrztu
uratuje tego
kto ma drobinę marzeń - gdy nie zaneguje
otworzy się na Miłość
taką w szarości poczerniałą od boleści
dotknie serca
przytuli
zatęskni
kto tajemnicy chrztu poszukuje

ks. Andrzej Hładki – Zielona Góra 2020-01-08

Rozważanie na CHRZEST PAŃSKI (ROK A)
Zobacz więcej na mojej stronie:
https://kartkazliturgii.pl/artykuly/rozwazania/254-rozwazanie-na-chrzest-panski-rok-a-2020 

co dziecko słyszy, widzi, poczuje
to ojcze, matko powtórzy – z tobą porównuje
chociaż masz piękne oczy i wdzięk
wdzięczny niby pytanie o drogę anioła
to jeśli słowa twe niepiękne
a czyny mizerne
piękna w dziecku zbudować nie zdołasz

potoczyło się jabłko od jabłoni
na wyciagnięcie dłoni
pachnie tak powabnie
uśmiecha się do słońca
przykryte liśćmi czasu i grzechów Adama
koroną dla ciebie za próżność – uwitą z kolca
możesz mieć dobrych planów
według własnych planów bez końca
jeśli nie zapytasz o drogę Tego co Drogą
jest będąc
DZIECKIEM – bezkresnym obecnością i zbawieniem
to na końcu krótkiej drogi
dzieci szybko pokażą ci rogi
a ty tłuc się będziesz z myślami
warto za rękę było iść razem
Bóg i Kościół
rodzina i szkoła
rodzice i kapłani
zaprowadzą was do Świętej Rodziny
bo tylko taka jest kochająca

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-12-29

wszystko posprzątane?
czy głowa – zaprzątnięta tym
co jeszcze niesprzątnięte?
jak może uwierać czasem czas uciekający
którego mało na sprzątanie
zakupów lista długa
tak – tym razem się uda
przygotować to co trzeba przegotować
upiecze się nam to co upiec mogło
wyleje się tyle mleka
że już pozamiatane

jeszcze poślij męża po słomę z siankiem
odwrotnie – siana sporo wydane
słoma na dnie zostanie
dziecko szafę polubiło - poukładane
co się teraz stanie
czy na spowiedź czasu zostanie?
świętować chcę z tobą
tylko poprowadź nas za Dzieciątkiem – Osobą
by odkrywcze były rozmowy, śpiewy, śmiechy
tak szczerze, serdecznie, dając sobie wytchnienie –
spokojne oddechy
pachnącym śpiewem okraszonych chlebem
bo już nadchodzą do domu

posłuchał zakochany młodzieniec duchem
co Pan mu naszeptał śpiąc nad uchem
do serca przejętego kobietą delikatną jak tęsknotą
posprzątane już mieszkanie
zakupy porobione
a co z tobą
czyste już jest serce twoje?

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-12-21

na pustyni życia zapełnionej piaskiem
słów licznych bez pokrycia
zasypują nas wiadomości o okazji
tak bliskiej, ważnej, proszącej o odkrycie
zamieramy bez wody co syci o świcie
kilka kropel wyciskam – łez
co posłużą dla poprawy samopoczucia – rytualnego obmycia
nie zaleje nas potop łez grzesznika
nie porwie wicher Ducha
chodzić nauczyliśmy się przykurczeni
pochyleni tulący się do ziemi
wyprostuj mnie Twym Słowem – Bogiem
wyprostuj przed nadchodzącym w sercu chłodem

poprawiamy swoje posłanie
uważamy na wygodne wstanie – nie za szybkie
wolne także niech będzie siadanie – na laurowym dywanie
poprawione poprawnie z odpowiednim zaangażowaniem
wyważone odważnikiem sprawiedliwości, probierzem przyzwoitości
ułożeni w układanej talii kart rozdanych pod stołem
pilnujemy się by było zdrowe – eko nie tylko świadome
bez mięsa – co najwyżej w słowach
w duchu nowo-psycho-filozoficznych religii humanizmu bez człowieka
trzymać na dystans chcemy się od Boga - Człowieka
zamykamy oczy na cierpienie i śmierć – bo to uraża poczucie smaku
w życiu niesmacznym solonym nijakością
pozbawionym treści
zaś pełnym soczystych złośliwością doprawionych żartów

Radości przemieniająca wnętrza – bo pełna
daj mi cenić sekundę w Twojej bliskości
niż śmiać się cudzym kosztem w pustej bezkresności

ks. Andrzej Hładki – Zielona Góra 2019-12-11

naczekała się w poczekalni życzeń
nasłuchała się instrukcji dobrych przykładów
jaką ma być pobożną od bezbożnie obmawiających
dopowiadających słowa do milczenia rozważań
wciąż brak oczekujących
by Słowo zakiełkowało w sercu gotowym
do ostatecznego spotkania
przerzucamy się plewami chwastów młóconych
cepem rozdwojonego języka
w hałasie półsłówek nadinterpretacji
umyka nam jak gra muzyka
radosnych cherubów w serafickich zespołach
piękna jesteś ciszą i wypatrywaniem kiedy wołam
z otchłani grzechu – ze strachu konam
bądź przy mnie chociaż ja nie jestem sam przy sobie
rozpędzony w wierze, goniony w pragnienia pożodze
bądź błogosławiona błogosławieństwem
dla odrzuconych, ośmieszanych, poniżonych

kobieta staje się odpocznieniem
gdy w niej serce jest kochaniem
otulonym cierpliwym czekaniem
na pocałunek, przytulenie, na obdarowanie
czasem liczonym latami bliskości
a nie sekundowym muskaniem

piękno ważone na wadze miłości
czystsze jest niż niedoważone piękności
nosząc <<skarb w naczyniach glinianych>>
dbamy o formę akcentując treści


ks. Andrzej Hładki – Zielona Góra 2019-12-04

spakowani
na walizkach wrażeń
gotowi do przeprowadzki
z majdanem zdarzeń
myślimy o wycieczce
gdy myśleć trzeba o ucieczce
od grzechu samowoli
od próżności i uśmiechów nieszczerości
podnoszą się ponad miarę
unoszą goryczy czarę
smakujący soli lecz niedosoleni
pokropieni wodą lecz nie zanurzeni
zapaleni ogniem obojętnością zgaszeni
namaszczeni olejem – o czym dawno zapomnieli
liczą innym zdrowie, urodę i pieniądze
doliczają błogosławieństwa, piękno i wsparcie nieustające
cieszą się z cudzego upadku
nazbierali grzechów do potępienia dostatku
czemu uszy zatykasz na śpiew ptaków
co nie orzą ani żną a cieszą się chwilą
kwiatki noszą kwiatki
ubrane uśmiechem co powie
jak być blisko przy Tobie
przygotowując się do ewakuacji z tego świata
nie tragizując – uważnie słuchając
z namysłem ceniąc słowo – odpowiadając
by zagospodarować przestrzeń
innym jej nie zmniejszając
<<gdzie nas Bóg posiał
tam mamy kwitnąć>>
spakowani

ks. Andrzej Hładki – Zielona Góra 2019-12-04

systematycznie pytani – zasypani argumentami
stawiając przed radą nieporadnie
pochylone odpowiedzi – ku ziemi
podnoszeni nadzieją
przyziemieni niekochaniem
zapada wyrok
jak zmrok gasnącej ufności
że ceni się chodzące dobro?
dostrzega miłość?
coraz większe braki
przyzwoitości
postępowi hamulcowi
trzymają w ryzach święte pragnienia
nawet nieświęte i mało bierne
licytujemy się cierpieniem
niepewnej przyszłości
w teraźniejszości cierpieć nie umiemy
obciążamy innych naszymi ciężarami
ale jeden drugiego nie wspieramy
zasłaniając się krzyżami jak tarczami
niech będzie kluczem do bramy
gdy cicho, wołając z jękiem,
samotnie, wśród tłumu
skonamy
już się nie wykręcę od kary
już teraz potrzebuję krzyża chwały
który ratuje z odmętów
codziennych rozterek i zamętów
po co się tłuczemy niedopowiedzeniami?
gdy na wyciągnięcie ręki
dotykani jesteśmy ODPOWIEDZIĄ

ks. Andrzej Hładki – Zielona Góra 2019-11-20

w skwarze myśli o gwarze czekających
popychając się w niespokojnej kolejce na sąd
dopytuję się o co pytają?
czy wielu odrzuconych?
czy mocno na egzaminie z miłości przesiewają?
układam swoją obronę
patrząc by święty patron z chrztu podrzucił ściągę
może anioł przyniesie pytania
klucz do egzaminu
tego ostatecznego oczyszczenia
jak wiele plew było w moich słowach
jak wiele odpowiedzi zachwaszczonych
jak dużo uśmieszków i lekkiego ducha
wtedy gdy potrzebna była skrucha
daj Matko wsparcia Twoją dłoń
weź mnie poprowadź póki nie zapadłem się w głąb
bo przez świętą - codzienną wytrwałość
ocalimy życie nasze
i to w latach liczone
i to ponad czasem – nieskończone
modląc się żarliwie
„gdzie miłość wzajemna jest i dobroć
tam znajdziesz Boga żywego”
owocujmy miłością i życzliwość bez fanfaronady darujmy
bo gdzie złość wzajemna jest i podłość
tam znajdziesz diabła samego


ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-11-13

umierać jest trudno gdy życie zachwyca
jeszcze trudniej żyć gdy śmierć o spotkanie się pyta
jestem dziś w szeregu idących z nadzieją
że życie odwróci się frontem do śmierci
porwie śpiących rycerzy do walki z wrogami
narodu dumnego smaganego razami historii
wrogiem jest próżność
zbytnia buta depcząca butem
kwiaty polskie
wrogiem jest prywata dzieląca nie tylko swoje
postawem sukna jawnie i skrycie krojonego
na szatę nagiego króla
błazna od niejednego mądrzejszego
zdobionego w odbiciu w lustrze
podróbkami ustrojonego
wrogiem jest ignorancja karmiona propagandą
dwóch łotrów – nazistowskiego i komunistycznego
pomiędzy których kamienie rzucone na szaniec
obrony czci Boga, Honoru, Ojczyzny
są rzucane jak kaczki na wodzie
- dla zabawy i uciechy tanio kupionej gawiedzi
nadzieją jest serce matki tulące
niespokojne głowy gorące
w dłoni i sercu różaniec dzierżącej
dobrych słów i przykładnych czynów
pełnych myśli o tej Częstochowskiej i Rokitniańskiej
dobrze – cierpliwie słuchającej
naród, który zapomina swoją historię
nie wie jak się nazywa
można go wystawić na licytację
która od trzydziestu srebrników się zaczyna
pamięć nie jest rozdrapywaniem rany
jest czuwaniem by nie wpaść do tej samej
głuchej i ciemnej bez wartości grobowej jamy
grzebiącej ideały i pragnienia
szeptane wiekami w ufnych pacierzach
by nie trzeba było znów kosy i lemieszy
przekuwać na orężne tarany
czuwaj Maryjo nad nami
gdy my źle i dobrze się mamy

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-11-11

zawody do których szykują się zawzięcie
te myśli bijące się z myślami nieugięcie
by szykany codziennych spacerów na linie
cienkiej, tak łatwej do przegięcia chwilą
co w lot łapie nieuchwytne wyrazy
zniecierpliwioną miną
na potrzask zatrzaśniętych we własnym zdaniu
nawet nie złożonym
nie poetycko wygładzonym
lecz tak własnym jak prawa do spadku
tego czym jest przebiegłość pytających o wieczność
szykujących się na bez obecność
tak skołowani pytaniami o więzi ponad codzienne
że nie słuchamy kroków tych co odeszli
bez odpowiedzi
czy warto kochać tylko siebie w innych
czy kochać usilniej byśmy byli uszczęśliwieni
pytającym spojrzeniem odpowiadasz
podpowiadasz milczeniu słów brakujących
o wiecznym zbawieniu
licz czas bez miłości – to wodospad samotności
licz czas w miłości – to pocałunek trwający obecności
licz łzy co wstyd duszą dla przyzwoitości
licz łzy co wstydzić się już nie muszą szczerości
policzone są dni nasze piaskiem kurzu zmagań
łzami dudniącymi po opoce serca
tak ważą się losy na wadze rekomendacji
do życia w lekkości piórka – wolnego od złudzeń
lub kamieni rzucanych sobie, tobie w uporze
potrzeba wzajemności – chociaż okruchów ufności
że dni mamy więcej niż liczą kalendarze
bo głowa namaszczona świętym olejem
obmyta wodą tętni istniejącą Trójcą – Osobą
wiem, że żyję, upadam, powstaję
wierzę w ciała zmartwychwstanie


ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-11-09

chmury zapłakały łzą?
czy niebo zatęskniło za tobą?
twoi bliscy przychodzą i biorą – zapomnieli,
że potrzebujesz
odrobiny nieba w ramionach.

proszę odpocznij
w cieniu tylko jednego Dobrego;
i chociaż w swej małości
lubimy oskarżać o zło Boga,
a Złego wyrozumiale tłumaczyć –
licząc na „lepsze – gorsze”
traktowanie
to mimo, że zapadasz się
w złość
odpocznij i nabierz wiatru
Ducha
w żagle pragnień

nie szukaj zła
w Bogu
w Kościele
w ludziach
zło cię samo znajdzie
jeśli nie pozwolisz się
odnaleźć Świętemu...

ty dokonujesz wyboru
na wieczność
na co dzień

nie oskarżaj
nieba
jeśli się tam nie wybierasz

jeszcze możesz
żyć
jak trzeba
wdzięczny
za kawałek chleba
za serce – nawet w rozterce
za życie – potrafi zaskoczyć ciszą i uciszyć z krzykiem
za człowieka – mówiącego jak człowiek ludzkim językiem

pamiętaj – wieczność czeka

Ks. A.H.

biuro turystyczne do egzotycznych wymiarów
oblegane jest pytaniami o abonament
pośród szklanych domów
błąkają się bezdomni żebrzący o talent
do spędzenia czasu razem w domu
w którym jest jak w domu
stoją i czekają na dłoń przypominającą
co przytuli na stałe o pochodzenie nie pytając

stłuczeni na kwaśne jabłko przez niesamobije
pytać nie wypada „za co”?
bo grzechów znalazło by się jak owoców całą tacą
niesionych ponad głową co zadziera nosa
wyżej niż… dziób albatrosa
potłuczonych, niepozbieranych w sobie
przytulisz – gromadzisz we wnętrzu
w Tobie prostotą złożoną od żłobu
nic w miłości nie zmieniasz, bez pudrowania
do przysłowiowej deski – do grobu
budujesz nas sobą – Kościół jest domem
przystanią dla zgłodniałych miłości, ale i chleba
gospodą, w której każdy się zmieści
- dasz się nakarmić, czy wyć będziesz z głodu?

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-10-23

Nasza strona zapisuje pliki cookies na twoim urządzeniu zgodnie z ustawieniami twojej przeglądarki.